Twój grzejnik nie grzeje, mimo iż termostat jest maksymalnie odkręcony? A może właśnie grzeje zbyt mocno i nie sposób go zakręcić gałką zaworu? A może przez przypadek termostat został uszkodzony i musisz wymienić go na nowy? Spokojnie, z tymi problemami sam sobie łatwo poradzisz. Wcale nie trzeba wzywać żadnego hydraulika, ani pana Stasia „złotą rączkę”, wystarczy zaopatrzyć się w klucz francuski lub żabkę i samemu wziąć do naprawy. Nie znasz się na takich sprawach? To zaraz się poznasz. Wymiana głowicy termostatu jest prosta jak namówienie kolegi na jedno małe przy dobrym meczu. Nie ma opcji, żeby się nie powiodło! I, co najlepsze, głowicę można wymienić nawet wtedy, gdy grzejniki pracują pełną parą. Nie poleje się przy tym żadna… woda i nie trzeba będzie zakręcać głównych zaworów.
Przejdź na skróty:
Być może nienagrzewający się grzejnik to oznaka jego zapowietrzenia. Odpowiedź co wtedy zrobić znajdziesz w artykule: Jak odpowietrzyć kaloryfer?
Jak wymienić głowicę termostatu?
Standardową głowicę termostatu ściąga się poprzez odkręcenie nakrętki mocującej do zaworu. Aby ją zdjąć musimy:
- odkręcić termostat na pełną moc (do oporu, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara)
- przy pomocy klucza lub żabki odkręcić nakrętkę
- zdjąć głowicę
Nie ma przy tym obaw o zalanie mieszkania wody, gdyż ściągamy tylko głowicę termostatu, a zawór wciąż będzie na swoim miejscu. W odwrotnej kolejności zakładamy nową głowicę.
Często możemy się także spotkać z głowicami tylu „click”, czyli nie wymagającej żadnego dokręcania. Zakłada się je bardzo prostu, bo należy docisnąć do zaworu, co spowoduje wysunięcie chwytaków i głowica będzie gotowa do użycia. Oczywiście wcześniej musimy ją odkręcić maksymalnie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara (np. na pozycję 5 lub czasem 7). To spowoduje, że będzie ją łatwiej wcisnąć na zawór. Aby ściągnąć taką głowicę musimy:
- odkręcić termostat na pełną moc (do oporu, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara)
- w tę samą stronę przekręcamy pierścień znajdujący się przed zaworem, a za skalą na termostacie. Cały czas trzymamy drugą ręką głowicę termostatu, aby nie odskoczyła i nie uszkodziła niczego wokoło.
Wymiany można dokonać nawet przy pracujących grzejnikach. Pilnujemy, by przy ponownym zainstalowaniu głowicy, wskaźnik nastawy był widoczny od frontu lub z góry. Kiedy znajdzie się przy ścianie, to nie będziemy wiedzieli czy nastawiliśmy grzanie na „2” czy na „5”. Natomiast, jeżeli musimy zamontować również nowy zawór, to będziemy z tym musieli poczekać do zakończenia sezonu grzewczego, gdy po grzejnikach nie będzie już krążyła woda. Chyba że mamy centralne ogrzewanie, wtedy spuszczenie wody i wymiana zaworu nie powinna być problemem.
Jak dobrać nową głowicę?
Nie każdy zawór jest taki sam i nie każda głowica będzie wszędzie pasowała. Aby dobrać odpowiednią, przy założeniu, że nie wiemy jaką posiadamy, najprościej byłoby zabrać ją ze sobą do sklepu ze sprzętem grzewczym celem porównania. Jednakże w takim przypadku trzeba się liczyć z tym, że przy zdjętej głowicy grzejnik będzie pracował pełną mocą. Zmniejszyć grzanie da się za pomocą kryzowania, ale o tym za chwilę. Można również zmierzyć gwint suwmiarką, spisać producenta i ewentualnie zrobić fotkę zaworu oraz głowicy (zwłaszcza od strony gwintu), a potem z tymi informacjami udać się do sklepu. Wygląd głowicy raczej nie ma większego znaczenia, ale typ mocowania już tak, dlatego te dane będą istotne przy kupowaniu odpowiedniej nakładki. Koszt nowej głowicy waha się od 30 złotych za najprostsze urządzenia do ponad 150 złotych za sprzęt elektroniczny, dający możliwość programowania ogrzewania (np. mocniejsze grzanie w dzień i w weekendy).
Kryzowanie
Kryzowanie, to dopasowywanie mocy zaworu do mocy grzania. Ma to na celu wyrównać temperaturę grzania w całym budynku. Wiadomo, że gorąca woda w grzejnikach bierze się z kotłowni. Im dłuższą drogę ma do przebycia, tym chłodniejsza staje się na jej końcu. I teraz przemyślmy taką kwestię – gdyby w dziesięciopiętrowym wieżowcu każdy miał zawór na grzejniku odkręcony na pełną moc, to ci na dziesiątym piętrze dostawaliby ledwie ciepłą wodą i trudno byłoby im ogrzać swoje mieszkania. Dlatego, jeśli tym na dole ustawimy zawory na pozycję np. 4, to przez ich grzejnik będzie przepływało około 50% gorącej wody mniej. Ta część od razu skieruje się w górę i, nie tracąc swej energii na przepływ przez ich grzejniki, dopłynie do wyższych kondygnacji z niemal niezmienioną temperaturą. W ten sposób ci na dole nic nie stracą, bo ich grzejniki nadal będą mocno pracować, a zyskają ci na górze, bo będą dostawali gorętszą wodę. Zawory standardowo są ustawiane tak, by im bliżej kotłowni tym miały mniejszą przepustowość (ale nie traciły na swojej mocy!), a im dalej tym zawory były mocniej odkręcone i wszyscy mieszkańcy były ogrzewani w identyczny sposób.
Niestety, bywa tak, że zawór może się przytkać paprochem wędrującym po rurach. np. na skutek jakiejś awarii. Wtedy albo nie przepuści dalej wody i kaloryfer będzie zimny przy maksymalnym odkręceniu głowicy, albo będzie grzał cały czas, bo nie będzie można dokręcić zaworu do końca. Co możemy zrobić w takim przypadku? Możemy ściągnąć głowicę termostatu i odkręcić zawór na maksymalną moc. Być może mocniejszy strumień wody oczyści od wnętrza rurę i kaloryfer zacznie normalnie funkcjonować. Jeśli nie, to trzeba będzie zawiadomić administrację, by spuścili wodę z grzejników w całym budynku i usunęli awarię.
Jak kryzować?
Po ściągnięciu głowicy termostatu zobaczysz zawór. Odstający bolec, zaznaczony na drugim zdjęciu, jest ruchomy, można go wciskać by zmniejszać przepustowość rurki, a co za tym idzie grzanie kaloryferów. W ten sposób działa termostat. Gdy przykręcamy go na mniejsze wartości, zbliża się do zaworu i dociska bolec, ograniczając przepływ wody. Znajdujący się naokoło bolca pierścień, zaznaczony na trzecim zdjęciu, posiada skalę (N-1-2-3-4…). Czasem zamiast skali widoczne są tylko nacięcia. Jest on ruchomy i po lekkim naciągnięciu do siebie daje się przekręcać (nawet podczas pracy grzejników). Kolejny pierścień jest już zamocowany na stałe do zaworu. Na nim znajdziemy znacznik, wskazujący przepustowość zaworu. Zazwyczaj jest to wygrawerowana kreska lub kropka. Jeżeli naprzeciwko tej kreski ruchomy pierścień będzie wskazywał wartość 6 lub 7, to zawór będzie pracował na pełnej mocy (ustawienie zalecane na najwyższych piętrach). Im większa cyfra tym przepustowość będzie niższa. Na czwartym zdjęciu widać, że zawór jest ostawiony na pozycji 3,5.
I teraz, jeżeli czujesz, że grzejnik pracuje za mocno i nawet przykręcanie go termostatem nie pomaga, to przekręć zawór na pozycję 2, 3 lub niższą. W ten sposób sam będziesz czuł się komfortowo, a i nie będziesz niepotrzebnie odbierał ciepła innym. Natomiast jeśli termostat masz odkręcony na maksimum, a chodzisz po domu i szczękasz zębami, to odkręć zawór na pozycję 6 lub 7 i ciesz się ciepłem! Takie odkręcanie zaworu na pełną moc bardzo dobrze się sprawdza jesienią i wiosną, gdy dni potrafią być bardzo chłodne, ogrzewanie nie jest jeszcze/już tak mocne, a Ty masz zawór zakręcony na pozycję np. 2.
Wasze najczęstsze pytania
- Co zrobić, gdy termostat się zepsuł, grzejnik grzeje cały czas, a nie mamy czasu na zakup nowego i nie chcemy płacić za niepotrzebne ogrzewanie?
Kryzowaniem da się ograniczyć pracę grzejników, ale można też opaską uciskową spiąć zawór tak, by bolec cały czas był maksymalnie wciśnięty. Dawniej wkładało się cienką monetę albo blaszkę pomiędzy głowicę termostatu a bolec zaworu, co powodowało całkowite zamknięcie przepływu wody, nawet jeśli głowica termostatu dawała się kręcić jak panna młoda na weselu.
- Mam całkowicie zakręcony termostat, a grzejnik i tak się nagrzewa. Czemu?
Termostat, nawet jeśli jest całkowicie zakręcony, to i tak przy odpowiednio niskiej temperaturze przepuści ciepłą wodę do kaloryfera. Jest to jego zabezpieczenie przed spadnięciem temperatury poniżej zera i zamarznięciu wody w instalacji. Ustawienie na skali minimalnej wartości (śnieżynka, 0, niebieska kreska itp.) przeważnie oznacza, że grzejnik nie włączy się, jeżeli temperatura będzie wyższa niż 0 stopni Celsjusza. Czasem jest to wyższa wartość i np. wskazuje 8o lub 10o. Przekręcenie termostatu na „1” spowoduje, że kaloryfer zrobi się ciepły, jeżeli temperatura spadnie poniżej 12o, na „2” – 14o i tak dalej. Każdy termostat ma inną skalę, którą można sprawdzić na instrukcji dołączonej do opakowania lub na stronie producenta.
- Wychodząc do pracy zostawiłem zakręcone grzejniki, uchyliłem przy tym okna, by przewietrzyć mieszkanie. Po powrocie okazało się, że kaloryfery są gorące, a termometr pokojowy wskazuje 14o powyżej zera. Przecież na najniższym ustawieniu, termostat powinien włączyć się dopiero przy temperaturze bliskiej zeru. O co tu chodzi i dlaczego mam płacić za ogrzewanie, którego nie chciałem?
Termostat może się znajdować tuż pod oknem. Jeśli na zewnątrz jest bardzo niska temperatura, a wiadomo, że chłodniejsze powietrze gromadzi się niżej niż ciepłe, to mogło go tam po prostu przewiać. Termometr pokojowy, zawieszony na wysokości 1,5 metra, mógł wskazywać 14o, ale termostat był ciągle owiewany, powiedzmy, dziesięciostopniowym mrozem i zdecydował, że należy otworzyć zawór, by nie dopuścić do zamarznięcia wody. To kara za to, iż wyziębia się mieszkanie, nie myśląc o sąsiadach mieszkających za ścianą. Wietrzyć należy maksymalnie przez kwadrans, przy całkowitym zamknięciu grzejników i otwarciu na oścież okien.
- Kiedyś termostat ustawiałem na pozycję „3” i miałem w domu stale 20o. Teraz, żeby uzyskać taką temperaturę muszę go ustawiać na „5”. Dlaczego? Czy to znaczy, że kotłownia oszukuje i daje słabsze ogrzewanie? Czy moje rachunki wzrosną?
Być może wpływ na to ma fakt, że kryzowałeś zawór. Pamiętaj, że zakres temperatur na termostacie odpowiada zaworowi ustawionemu na N. Jeżeli został on przyduszony do pozycji np. 2, to teraz termostat trzeba odkręcić bardziej, by uzyskać taką samą temperaturę, jak wcześniej (wartość na skali nie będzie już zgodna z tym, co podał w ulotce producent). Być może również głowica termostatu się wyrobiła i trzeba pomyśleć nad zakupem nowej. Trzecia możliwość jest taka, że mieszkasz na końcu grzewczego łańcucha, a wszyscy przed Tobą poodkręcali termostaty i zawory na maksymalną wartość i dociera do Ciebie nieco chłodniejsza woda. Sprawdź także, czy grzejniki nie są zapowietrzone. Twoje rachunki się nie zwiększą, bo w tym przypadku ustawienie termostatu nie ma na to wpływu. Jeżeli teraz przekręcisz go na „5”, by uzyskać w domu temperaturę, jaka wcześniej była na pozycji „3”, to przecież nadal będziesz zużywał tyle samo ciepła.