Szczekający pies sąsiada. Jak sobie z nim poradzić?

Poradniki

Updated on:

szczekający pies sąsiada

Twój sąsiad trzyma w domu psy, które całymi dniami wyją i szczekają i nic nie robi sobie z Twoich próśb o pokojowe rozwiązanie problemu, a Ty masz już go serdecznie dosyć? Pobyt w domu zamiast odprężać stresuje Cię bardziej niż dwie godziny w korku, a przespane noce możesz policzyć na palcach jednej ręki drwala? Co możesz zrobić, aby zmienić ten stan rzeczy? Na szczęście masz kilka opcji do wyboru.

Na początek rozmowa

Przede wszystkim powinniśmy porozmawiać z sąsiadem i jasno wyjaśnić mu jak uciążliwe jest mieszkanie obok niego i jego psów. Warto również zrobić rozeznanie wśród reszty mieszkańców bloku i zaprosić do wspólnej rozmowy innych lokatorów, którzy również czują się zmęczeni ciągłym szczekaniem. Dzięki temu sąsiad z psem zobaczy, że nie jesteśmy odosobnieni i nie będzie o nas myślał jak o zgorzkniałej osobie, której wszystko przeszkadza. Jeżeli zrozumie problem, ale nie będzie potrafił sobie z nim poradzić, to polecamy mu, aby udał się z psem do weterynarza, który określi przyczynę szczekania (np. znudzenie, choroba, samotność, tęsknota, brak ruchu, zazdrość itp.) i podpowie co robić, by pies zachowywał się ciszej. Oprócz wizyty u weterynarza dobrze jest także zaciągnąć porady u psiego behawiorysty, który jest specjalistą od problemów i zachowań tego typu zwierząt. Zapewne taka wizyta będzie kosztowała kilkadziesiąt złotych, ale chyba lepiej zapłacić raz, powiedzmy, 50zł i rozwiązać problem niż wchodzić z sąsiadami na wojenną ścieżkę i co jakiś czas dostawać mandat za zakłócanie ciszy nocnej.

Jak wiadomo zwierzęta nie są na tyle mądre, że wystarczy im powiedzieć „cisza!” i już będą cicho. Do tego potrzeba czasu, niekiedy nawet miesięcy, dlatego jeśli sąsiad stwierdził, że podejmuje się współpracy i zaczyna tresurę psa zgodnie z wytycznymi behawiorysty, to bądźmy wyrozumiali i wytrzymajmy jeszcze kilka dni ze szczekaniem. Natomiast, jeżeli po kilkunastu dniach nie zaobserwujemy żadnej różnicy w ujadaniu czworonoga lub sąsiad nie będzie nic robił w kierunku uspokojenia psiny, to przechodzimy do kolejnego punktu.

Obroża

Polecamy mu zakup obroży antyszczekowej, które cieszą się coraz większym uznaniem właścicieli wyjących psów, ponieważ nie trzeba się męczyć z uczeniem czworonoga poprawnego zachowania, a efekty są natychmiastowe. Nakłada się je jak zwykłe obroże, a mechanizm znajdujący się w pobliżu krtani psa reaguje na każdą próbę szczeknięcia i w odpowiedni sposób zniechęca go do tego. Za względu na działanie takie obroże dzielimy na:
Elektryczne – Czyli takie, które delikatnie porażają psa przy próbie dania głosu. Oczywiście impuls elektryczny nie jest na tyle mocny, aby zrobić krzywdę zwierzakowi, ale skutecznie zniechęca do wycia i szczekania. Ich ceny są dość rozbieżne, bo zaczynają się na kilkunastu, a kończą w granicach pięciuset złotych. Jednak nie polecamy kupowania tanich urządzeń, które bywają zawodne i często nie spełniają oczekiwań. Warto wybrać te, które posiadają potencjometr.

Dźwiękowe/ultradźwiękowe – Zamiast impulsu elektrycznego wysyłają ultradźwięki słyszalne tylko dla psów i wydaje się, że przez to są mniej drażniące od elektrycznych odpowiedników. Cenowo prezentują się tak samo jak elektryczne i również lepiej skoncentrować się na tych trochę droższych, ale przy tym dających możliwość regulacji, a nawet nagrywania własnych komend, które zostaną odtworzone przy próbie szczekania.
Na spray – Tego typu obroże posiadają mały zbiorniczek na płyn, najczęściej cytrynowy, który jest uwalniany przy próbie szczekania. Taki płyn nie jest szkodliwy, ale odwracając uwagę za pomocą nieprzyjemnego zapachu skutecznie uspokaja psa. Kosztuje tyle co wcześniejsze obroże, ale trzeba się liczyć z tym, że co jakiś czas będziemy musieli kupować nowy spray za kilkadziesiąt złotych.

Wszystkie te obroże są często stosowane przez treserów zwierząt i dają dobre rezultaty.

Szczekający pies sąsiada, a prawo w Polsce

Kiedy sąsiad nie chce kupić swojemu przyjacielowi żadnej obroży, nie w głowie mu rozpoczęcie tresury i twierdzi, że policja nic mu nie zrobi, to możemy sobie pomóc w jeszcze jeden sposób. Zgłaszamy problem odpowiednim organom i to jak najczęściej i przez jak największą ilość osób (sąsiadów). Być może pierwsza interwencja nie przyniesie żadnych rezultatów, ale jeśli zgłoszenia będą częste, to właściciel w końcu zostanie ukarany mandatem (a może nawet mandatami) i będzie zmuszony rozpocząć tresurę psa.

TOZ – Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Ta instytucja zajmie się naszym problemem, gdy psy będą zaniedbane, głodzone, źle traktowane lub trzymane w nieodpowiednich warunkach. W przypadku samego wycia i szczekania np. spowodowanego tęsknotą w niczym nam nie pomogą.

Dzielnicowy, policja, straż miejska – Zamiast wzywać od razu policję lepiej zgłosić się do swojego dzielnicowego. Wtedy będziemy pewni, że nasze zgłoszenia trafiają zawsze do tej samej osoby i będzie ona kontrolowała ich ilość, a także będzie najlepiej zorientowana w całej sytuacji. Jednak, aby wezwać, czy to policję, czy dzielnicowego, czy nawet straż miejską, musimy mieć do tego jakieś podstawy prawne. W zależności od tego w jaki sposób pies jest dla nas uciążliwy powołujemy się na artykuły:

Art. 51. § 1. (kodeks wykroczeń) – Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Na ten przepis powołujemy się, gdy pies szczeka w dzień lub w nocy zakłócając ciszę, a sąsiad nie reaguje na nasze napomnienia.

Art. 144 (kodeks cywilny) – Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Ten przepis jest dość plastyczny do interpretacji, bo co można rozumieć przez „zakłócenia ponad miarę”? Czy jest to pięciominutowe szczekanie co godzinę, czy może godzinne ujadanie raz na cztery godziny? Ciężko to ustalić jednoznacznie, ale jeśli hałasowanie psa jest uciążliwe i nad wyraz częste, to możemy spróbować skorzystać z tego paragrafu.

W obu przypadkach, jeśli służby porządkowe przyznają nam rację, to pouczą sąsiada o grożących mu konsekwencjach i, przy dalszych zgłoszeniach, ukażą mandatem.

4.7/5 - (4 votes)

Dodaj komentarz