Wciornastek, choć niewielki rozmiarami, bo rzadko przekracza 2 mm, to jednak należy do bardziej uciążliwych szkodników. Chętnie atakuje zarówno rośliny ogrodowe jak i domowe, wysysając z nich soki i doprowadzając tym samym do zasychania liści, kwiatów, a nawet do obumarcia całej rabatki. Aby ochronić przed nim swoje kwiatki możemy zastosować kilka poniższych rad. Zapraszamy do artykułu pt. “Jak pozbyć się wciornastków? Rozpoznanie, zapobieganie”.
Przejdź na skróty:
Jak rozpoznać wciornastki?
Na samym początku powinniśmy poznać zwyczaje wciornastka, gdyż to pozwoli nam upewnić się, że to właśnie on zainteresował się naszymi roślinami, a nie jakiś inny owad, co ma duże znaczenie przy doborze skutecznej metody walki z problemem. Tak więc wciornastka najłatwiej poznać po jasnych śladach pozostawionych na liściach. Są to miejsca, z których wysysał on soki. Takie blizny mienią się srebrzyście pod światłem i często są upstrzone ciemniejszymi punkcikami, czyli odchodami szkodnika. W początkowej fazie znamion jest bardzo mało, ale z czasem mogą one oszpecić całe liście i doprowadzić do ich usychania. Drugim dowodem ich obecności jest szybkie przekwitanie kwiatów.
Samego wciornastka wcale nie tak łatwo wypatrzeć. Jak już zostało wspomniane ma on nie więcej niż 2 mm długości, ale to tyczy się tylko dorosłych osobników. Te młodsze są mniejsze i niemal przezroczyste, a dopiero po kilku dniach żerowania nabierają żółtego koloru, ciemniejącego z czasem do barwy brunatnej. Wtedy też rozwijają się u nich skrzydełka i dzięki nim mogą przenosić się na inne rośliny.
Jak zapobiegać zarażeniu?
Latanie to nie wszystko, ponieważ wciornastka możemy przynieść do domu na nowych roślinach, a nawet na własnych rękach po pracy w ogródku. Dlatego też każdej nowej roślinie warto zrobić przynajmniej tygodniową obserwację i nie ustawiać jej w tym samym pokoju, co inne. Wszystkie przyrządy do pielęgnacji (np. szmatki do czyszczenia kurzu z liści, nawadniacze itp.) należy również mieć oddzielne, gdyż na nich możemy przenieść jajeczka owadów na zdrowe rośliny. Natomiast po pracach w ogródku dokładnie myjemy ręce. To samo dotyczy doniczek, do których będziemy przesadzać rośliny.
Ponadto staramy się utrzymywać kwiatki w jak najlepszej kondycji, stwarzając im optymalne warunki do wegetacji i odpowiednio nawożąc wzmacniającymi preparatami. Pomoże to nie tylko uniknąć wciornastka, ale także i innych szkodników oraz chorób.
Jak się pozbyć wciornastków?
Im prędzej zaczniemy zwalczać owady, tym lepiej dla naszych roślin. Oczywiście na samym początku warto sięgnąć po kilka domowych sposobów na pozbycie się wciornastka, zamiast od razu sięgać po gotowe preparaty chemiczne. I tak zaczynamy od wstawienia roślin do wilgotnych pomieszczeń lub położeniu na kaloryferach mokrych ręczników (zwłaszcza w sezonie grzewczym, gdy powietrze w domu jest bardzo suche). Wciornastek bardzo nie lubi wilgoci, więc w niedługim czasie powinien całkowicie zniknąć. W razie problemów z utrzymaniem wysokiej wilgotności, możemy codziennie dwa razy spryskiwać wszystkie części roślin prysznicem lub przemywać je wilgotnymi chusteczkami (trzeba przy tym zasłonić folią glebę w doniczce, aby korzenie nie zaczęły gnić od nadmiaru wody). Szczególnie uważnie należy przepłukać spodnie części liści, czyli ulubione siedziska wciornastków. Teoretycznie można by także włożyć kwiatki do małych szklarni, gdzie będzie wysoka wilgotność, ale ten typ szkodnika, poza wilgocią, nie lubi także chłodu, o który pod szklarnią niezwykle trudno, więc lepiej zapewnić im jakieś chłodniejsze lokum.
Do wody, którą przemywamy liście możemy dodać odrobinę mydła lub wgnieść ząbek czosnku na pół litra płynu, ale tu uwaga, ponieważ czosnek najprzyjemniej pachniał nie będzie, więc radzimy stosować tę metodę na balkonie lub tarasie. Pamiętamy przy tym, iż larwy mogą przetrzymać niedogodne warunki, dlatego kurację należy kontynuować przez co najmniej dwa tygodnie, aby być pewnym, że te, które wyklują się dopiero po kilku dniach od rozpoczęcia walki, zginą nim będą w stanie zapoczątkować nową kolonię.
Jeżeli te sposoby nie poskutkują, to bierzemy się za chemiczne preparaty, które dostaniemy w każdym sklepie ogrodniczym. Możemy kupić specjalne preparaty do oprysku, ale ich lepiej nie używać w zamkniętych pomieszczeniach. Dużo lepiej sprawdzą się niebieskie tabliczki z wolnoschnącym klejem, które wabią owady i nie pozwalają im wrócić na roślinę, aby się pożywić, co kończy się dla nich śmiercią.
Ciekawą opcją są także pałeczki owadobójcze wkładane do gleby. Roślina poprzez korzenie pobiera zawarte w nich substancje i transportuje je po całym swoim organizmie. Owady gryząc liście, zjadają szkodliwy dla nich preparat i giną, a my nie musimy rozpylać żadnego preparatu i ryzykować, że odbije się to na naszym zdrowiu.